PILOT & STARA SZKOŁA
Wardyń Górny
Wardyń Górny
W tym przypadku pomysłem na obecność na Pojezierzu Drawskim nie było i nie jest rzucenie wszystkiego i wyjechanie w przysłowiowe Bieszczady, lecz od zawsze chęć umiejętnego łączenia życia w wielkim mieście oraz poza nim, w otoczeniu przyrody. Szczególnie od jakiegoś czasu, gdy praca zdalna jest realnie możliwa. Taki był pomysł na początku poszukiwań miejsca, i to przynajmniej na razie pozostaje aktualne. Zawsze chodziło też o dom, stary, z przeszłością, którego jest się strażnikiem i opiekunem, który nieprzesadnie należy zmieniać pod siebie lecz przyjąć jego czasem trudną pomorską urodę i funkcjonalność, taką jaką jest. Tym bardziej, że tych ostańców jest już niewiele. Była kusząca i jest satysfakcjonująca bliska obecność uzdrowiska, kąpieli solankowych i borowinowych. I oczywiście jeziora. Inne, lepsze niż mazurskie.
Najważniejszy zawsze był krajobraz tej Krainy. Idylliczny latem, surowy przez większą część roku. Nie umiem opisać uczucia, które mi towarzyszy jak widzę pomorski krajobraz, poza tym że niezmiennie, zawsze, o każdej porze roku i dnia jest dla mnie dokładnie taki jaki bym chciał by był.
Najważniejszy zawsze był krajobraz tej Krainy. Idylliczny latem, surowy przez większą część roku. Nie umiem opisać uczucia, które mi towarzyszy jak widzę pomorski krajobraz, poza tym że niezmiennie, zawsze, o każdej porze roku i dnia jest dla mnie dokładnie taki jaki bym chciał by był.